piątek, 8 lutego 2013

Nie samą sesją żyje człowiek.

Miałam napisać to wczoraj, ale czas mi uciekł przez palce,albo raczej przez brzegi ekierki bo uczyłam się geometrii.

Nie wiem czy już to pisałam,ale jestem osobą, która prawie codziennie słucha radia (bo MP3 nie działa, a komputera z muzyką nie zawsze chce się włączać). I oczywiście nic mnie nie denerwowało wczoraj bardziej niż ciągłe: "ILE ZJEDLIŚCIE DZISIAJ PĄCZKÓW?!" Cholera, czy to już się nie robi nudne? I czy to kiedykolwiek było interesujące ile kto zjadł?! Dajcie mi żyć i puśćcie muzykę. Ale i tak najbardziej położył mnie na łopatki tekst "Nie taki czwartek tłusty, jeśli pójdzie w biusty" - nie ma co, radio rozwija swoją elokwentną narrację... 

Wracając - ja zjadłam cztery. Dwa z różą (przyzwoite), jeden z budyniem (chociaż budyniu wcale w środku nie było, ale miał ładną posypkę) i jeden z ajerkoniakiem (który tak intensywnie zajeżdżał spirytusem że dobrnęłam tylko do połowy). Dopiero przy kupnie pączków zdałam sobie sprawę że czymś, czym Gdańsk przerasta Wrocław jest Sowa i cudowne, tradycyjne w moim domu kochanym pączki z toffi. A nie będę teraz latać po całym mieście szukając innych.

Potem przyszła pora na przykre rzeczy czyli uczenie się geometrii i ból brzucha (A DOMINIK WYPIŁ MI CAŁĄ MIĘTOWĄ HERBATĘ!). 


Przy okazji przedstawiam Państwu aktualnie dwie najważniejsze książki w moim życiu: 13 wykładów z geometrii wykreślnej i Trans-atlantyk, w który wpadłam po uszy, ale nie od dziś wiadomo że kocham Gombrowicza.





 

1 komentarz:

  1. herbata miętowa nie pomaga na ból brzucha (jeśli chodzi o żołądek), więc może lepiej, że jej nie miałaś ;P
    pamiętam "Ferdydurke" z lat szkolnych!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń