niedziela, 17 marca 2013

Przyjechała i nie wraca.

Siedziałam godzinę na dworcu 22:30 -23:30, czekając na spóźniony pociąg relacji Gdynia-Jelenia Góra. Coffee Heaven zamknęli mi o 23 w związku z tym siedziałam z żulami w niesamowicie obskurnym barze jedząc niesamowicie obskurnego pączka, czytając książkę.

Wysiadła. Obładowana małą częścią swojego dobytku powiedziała że nie wraca już nigdy. Wróciłyśmy, zjadłyśmy kanapki, zasnęłyśmy. Z samego rana poszłam do pracy, a Natalia nie marnując czasu zaliczyła kilka sklepów, lumpa, namalowała martwą, zrobiła obiad. Wróciłam, pojechałyśmy na miasto, poszłyśmy do super sklepu ĘĄ, zachęcił nas szyld "Kawiarnia Dwie Małpy" gdzie zjadłyśmy supersernik podgrzewany z bitą śmietaną. Szybkie piwko w Bohemie, wróciłyśmy do domku, zjadłyśmy ZNOWU i śmiałyśmy się z absolutnych głupot przez pół nocy.

Dzisiaj powtórka - po pracy czekał już nowy obraz i nowy obiad. Żyć nie umierać.
















1 komentarz:

  1. ten makaron wygląda bardzo smacznie ;)

    www.adelajdainsp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń