Chwała za to że kiedyś ktoś nauczył mnie bawić się w Corelu dzięki czemu mam chociaż projekty narysowane. Bo CADa jeszcze mnie nikt nie nauczył (nie rozumiem, czemu mamy to dopiero w nastepnym semestrze). Makiety robią się same chyba, albo inaczej mówiąc robię je prawie przez sen codziennie w środku nocy. Formatki z geometrii pochłoną noc poniedzialkową. Budownictwo jest moim środowym kochankiem. Co tydzień. Matematyka i mechanika bujają się w czasoprzestrzeni.
Okazuje się, że za tego rodzaju stałe związki płaci się wyłącznie nieprzespanymi nocami. O ironio.
jak przyjemnie
OdpowiedzUsuń