wtorek, 22 stycznia 2013

Jak to awizo koloruje szary dzień.

Normalny człowiek sam z siebie nie może się w ciągu tygodnia spodziewać czegoś wyjątkowo fajnego. Normalny człowiek wstaje rano, ogarnia, wybiega na autobus, szkoła, praca, dom, obiad, serial puszczony gdzieś w tle do nauki, aż w końcu kładzie się spać w równie normalny sposób, nie myśląc nawet o tym że nic szczególnego się dzisiaj nie zdarzyło. 

Jedynym czynnikiem jaki zmienia normalne życie normalnego człowieka w coś nadzwyczajnego jest zawsze drugi człowiek. Przekonałam się o tym wczoraj wracając do domu gdy jak ostatnia sierota przedzierałam się przez ZAMIEĆ (przesadzam, po prostu padał śnieg, ale zamieć brzmi bardziej dramatycznie). Weszłam do klatki o mało nie zabijając się ślizganiem na posadzce, obijając się wszędzie teczką, z tubą której pasek co chwila się rozwalał, z cieknącym nosem (chociaż nie mam czasu żeby chorować) z przemoczonymi skarpetkami, zaparowanymi okularami i perspektywą kolokwium z matematyki za 3 godziny. W tym całym szaleństwie stwierdziłam że dawno nie sprawdzałam skrzynki. Na samym jej dnie znalazłam nie dość że przesłodki list od Rudej to jeszcze awizo na paczkę. Ciepło serduszko zalewa gdy się dostaje takie rzeczy. Ale ciepło zalało też mój żołądek gdy 24 godziny później poszłam odebrać paczkę. Cała wypchana najcudowniejszymi ciasteczkami handmade przez Babcię Krysię. (chociaż słyszałam, że Babcia przeżyła istny dramat jak przy okazji poniedziałkowych życzeń powiedziałam że nie dostałam żadnej przesyłki "A MIAŁY BYĆ W SOBOTĘ!". Ileż to stresu kosztuje szanowną Babcię Poczta Polska. Ale nie martw się Babciu, nikt przez to nie umarł, a ja właśnie ze smakiem wcinam ciasteczka z cukrem, ciasteczka-paluszki z czekoladą, ciasteczka z płatków owsianych i ciasteczka podwójne z dżemem!

Tak oto mój absolutnie fatalny dzień naznaczony piętnem nieudanej geometrii wykreślnej i wkuwaniem mechaniki został rozświetlony, rozgrzany do czerwoności, pokolorowany rześkimi kolorami i napędzony niesamowitą siłą miłości upieczonej w 150°C.

(Do tego wcielam w życie następne postanowienie noworoczne: rozwijania się jako młody architekt i zamówiłam prenumeratę Architektury. Już nie mówiąc o tym że 3 egzemplarze dostałam gratis, a kto nie kocha gratisów?!)




No i humor poprawiło oglądanie po raz milionowy Grease. <3




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz