poniedziałek, 8 października 2012

Ostatnie "-naste" urodziny Jawora.

Wpis krótki ale do rzeczy. Jawor właśnie uciekł na nocny ze swojej pierwszej wrocławskiej "imprezy" urodzinowej. Zrobiłam błąd bo nie przetestowałam wcześniej piekarnika pod względem pieczenia ciasta. Ale wiadome już jest, że jesteśmy z Jaworem ryzykantami, dzisiaj zaryzykowaliśmy zdrowie żołądków na konto pierwszego wrocławskiego wypieku - był nawet znośny!

Jawor wymyślił życzenie, zdmuchnął swoje urodzinowe 4 świeczuszki z placka śliwkowego, dostał prezent, po czym, jak przystało na osoby w tak podeszłym wieku wspominaliśmy stare dobre czasy słuchając starych jak świat wspólnych kompozycji z archiwum mojego laptopa.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz